Słowo wyjaśnienia – poniższe zdjęcia wykonałam analogową radziecką (!) lustrzanką Vilia. Jest to mój pierwszy samodzielnie wypstrykany film w analogu, a rezultaty są dość mierne :] Dlatego po prostu w jednym poście zamieszczę te, które mniej więcej się udały. Mniej więcej :]
Sam aparat jest natomiast dla mnie niezwykle cenny, ponieważ mój Tata sfotografował nim całe dzieciństwo mojego starszego brata i moje.
Śnieg z zaskoczenia.
Ange przygotowuje się do kręcenia kolejnego odcinka PowerWorkout.
Widok z okna w dachu.
Kwiaty Mamuśki.
2 komentarze:
Kwiatki najbardziej się bronią. Oczko za nimi podąża.
I jako absolutna fanka szopa muszę to powiedzieć - mój policzek wymaga retuszu. Szopem lub botoksem :))
Ty głuptasie ty :]
Prześlij komentarz